Częstochowa. Obchody 250. rocznicy obrony Jasnej Góry przez Konfederatów Barskich

Obrona Jasnej Góry to jeden z najciekawszych epizodów w czasie trwania Konfederacji Barskiej. Konfederaci nie mieli mundurów, a ich znakiem był duży ryngraf noszony na piersi, metalowy lub skórzany, z namalowanym wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej.
Wczoraj w jasnogórskim klasztorze odbyły się uroczystości upamiętniające 250. rocznicę zakończenia obrony Jasnej Góry przed wojskami rosyjskimi przez Konfederatów Barskich.
-Jasna Góra to punkt odniesienia wtedy, gdy mieliśmy państwowość i cieszyliśmy się wolnością, jak i wtedy,gdy państwowości i suwerenności nie było. Tutaj zawsze byliśmy wolni – mówił szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Kasprzyk.
Obrona klasztoru to jeden z najciekawszych epizodów w czasie trwania konfederacji barskiej. Jasna Góra stała się ich bastionem. W walkach szczególnie odznaczył się Kazimierz Pułaski. Konfederacja wrosła w tradycje Jasnej Góry. Konfederaci nie mieli mundurów. Ich znakiem był duży ryngraf noszony na piersi, metalowy lub skórzany, z namalowanym wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej.
Obchody 250. rocznicy zakończenia obrony Jasnej Góry zostały zainaugurowane zostały Mszą Świętą, która została odprawiona o godzinie 12.00 w Kaplicy Matki Bożej. Mszę sprawował biskup polowy Wojska Polskiego Wiesław Lechowicz.
W homilii bp Wiesław Lechowicz przypomniał tło historyczne i okoliczności obrony Jasnej Góry przez konfederatów barskich.
– Głównym celem politycznym konfederatów było zniesienie rosyjskiej kurateli. Rosja bowiem decydowała, kto zasiądzie na polskim tronie, blokowała próby reform ustroju Polski i zerwania ze „złotą wolnością szlachecką”, a przebywające bezprawnie na ziemiach polskich wojska rosyjskie dokonywały gwałtów i rabunków – przypomniał biskup polowy.
Biskup Lechowicz podkreślił, że konfederacja barska „zmusiła mieszkańców Rzeczypospolitej do moralnego wyboru pomiędzy trwaniem w marazmie lub nawet kolaboracją z wrogimi nam państwami ościennymi a postawą patriotyczną, którą łączono z katolicyzmem”.
Przypomniał, że konfederaci podkreślali swą religijność m.in. w słowach przysięgi, w której deklarowali gotowość do tego, by ginąć za wiarę. Przywołał też obecność wizerunków Matki Bożej na ryngrafach, a także unikatową pamiątkę z tamtych czasów – złoty Krzyż Konfederatów Barskich (prawdopodobnie należący do Kazimierza Pułaskiego) z białym orłem i wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej oraz dewizami: Pro Fide Et Maria, Pro Lege Et Patria (Za Wiarę i Marię, za Prawo i Ojczyznę); Maria Victrix Hostium (Maria Zwyciężczyni Nieprzyjaciół) oraz In Hic Signo Vinces (W tym znaku zwyciężysz).
Po zakończeniu Mszy Świętej uczestnicy obchodów przeszli do Kaplicy Pamięci Narodu im. o. Augustyna Kordeckiego, gdzie została odsłonięta i poświęcona przez abp. Wacława Depo, metropolitę częstochowskiego tablica, upamiętniająca Konfederatów Barskich oraz Ojców i Braci Zakonu Paulinów broniących klasztoru przed 250 laty.
List do uczestników uroczystości skierował prezydent Andrzej Duda.
-Tym co łączy wydarzenia sprzed dwóch i pół wieku z naszą współczesnością, jest dziedzictwo i fundamentalne wartości dawnej Rzeczpospolitej. Wtedy i obecnie walka toczy się bowiem o prawo do własnego suwerennego państwa, napisał prezydent – jego słowa odczytał Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.
29 lutego 1768 r. zawiązana została w Barze konfederacja skierowana zarówno przeciwko Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu, jak i Rosji, jawnie ingerującej w wewnętrzne sprawy Rzeczypospolitej. Naczelnym jej hasłem była „wiara i wolność”.
Na początku marca zaczęto formować oddziały zbrojne konfederacji barskiej. Ważnym aspektem konfederacji była obrona „świętej wiary katolickiej”. Dla Polaków jednym z najważniejszych symboli wyznawanej wiary był jasnogórski klasztor. Już w październiku 1768 roku w „Akcie Substytucji” konfederaci określali się jako opiekunowie sanktuarium.
Klasztor miał znaczenie religijne, ale również – niemniej ważne w realiach wojny – znaczenie polityczne. Zastanawiano się, czy i jeśli tak, to, w jaki sposób zająć Jasną Górę. Część konfederatów chciała uczynić z klasztoru siedzibę przywódców konfederacji barskiej i dogodną bazę wypadową dla wojska. Nie wszyscy na taką koncepcję się zgadzali, wskazując, że Rosjanie zaatakują wówczas to święte miejsce.
Konfederaci pojawili się na Jasnej Górze po raz pierwszy na początku 1769 r. Marszałek wielkopolski Ignacy Skarbek Malczewski ze swoim oddziałem ogłosił zajęcie klasztoru i próbował przekonać paulinów do dołączenia do konfederacji. Kiedy Rosjanie dowiedzieli się o zajęciu klasztoru przez Polaków, ruszyli pod Jasną Górę. Konfederaci, pomimo, że mieli przewagę, zostali rozbici przez Rosjan na początku lutego. W kolejnych miesiącach Polacy próbowali wejść do klasztoru jeszcze kilka razy, ale nie udało im się tam zostać na dłużej.
We wrześniu 1770 r. klasztor jasnogórski został opanowany przez Kazimierza Pułaskiego. Władze konfederacji zaakceptowały zajęcie przez niego twierdzy. Rosjanie stacjonujący w Warszawie zdecydowali o ataku na klasztor. Zakładano, że konfederaci zostaną rozbici w bitwie pod Jasną Górą, a sam klasztor zostanie wzięty szturmem.
W obronie sanktuarium z pomocą Pułaskiemu przyszli paulini wraz ze swym przeorem – o. Pafnucym Brzezińskim. Mianowali oni zresztą później Kazimierza Pułaskiego obrońcą Jasnej Góry. Oblężenie trwało od 31 grudnia 1770 roku do 15 stycznia 1771 roku. Kazimierz Pułaski okazał się świetnym dowódcą oraz sprawnym administratorem klasztoru w chwili zagrożenia.
Szturm Rosjan nastąpił 9 stycznia 1771 roku, lecz mało skoordynowany atak i fakt, że wielu rosyjskich żołnierzy było pod wpływem alkoholu, spowodowały, że Polacy odparli natarcie. Zginęło 150-200 Rosjan, a kilkuset zostało rannych. Straty po stronie konfederatów były minimalne. Wieści o zwycięskim odparciu ataku Rosjan rozeszły się po Rzeczpospolitej i w wielu kręgach przydały popularności konfederatom.
Jasna Góra została utrzymana przez kolejne miesiące, jednak wraz ze słabnięciem konfederatów barskich w całej Rzeczpospolitej, stawało się jasne, że i klasztoru jasnogórskiego nie da się utrzymać. Wojska konfederackie opuściły klasztor w dniu ostatecznej kapitulacji 18 sierpnia 1772 roku.