Warszawa. 100 sekund akcji zmieniło oblicze sterroryzowanej stolicy

78 lat temu, tuż obok obecnej siedziby Ministerstwa Sprawiedliwości, Polskie Podziemie przeprowadziło zamach, w którym zginął kat Warszawy, Franz Kutschera.
W intencji żołnierzy AK, biorących udział w akcji „Kutschera” odprawiona została w katedrze polowej Wojska Polskiego Msza Święta, którą odprawił ks. Jan Dohnalik, kanclerz Kurii Biskupiej Ordynariatu Polowego.
Do katedry wprowadzone zostały sztandary wojskowe oraz instytucji kombatanckich i szkół noszących imiona jednostek i bohaterów AK.
W homilii ks. ppłk Robert Krzysztofiak, kapelan Społecznego Komitetu Opieki nad Grobami Poległych Żołnierzy Batalionów „Zośka” i „Parasol” przypomniał tło historyczne i przebieg akcji „Kutschera”. Podkreślił, że pamięć o tamtych wydarzeniach jest przekazywana z pokolenia na pokolenie, mimo tego, że na wieczną wartę odchodzą już ostatni żyjący żołnierze Armii Krajowej. Zdaniem kapelana uczestniczący w akcji żołnierze „odznaczali się odwagą, męstwem i umiłowaniem Ojczyzny”.
– Nie wolno nam zapomnieć i wymazać ich z historii naszego narodu. Mamy uczyć się odwagi, poświęcenia dla Ojczyzny, aby już nigdy żaden wróg nie okupował naszego kraju, nie niszczył kultury, tradycji i wiary – przekonywał.
Następnie w al. Ujazdowskich w Warszawie, przy kamieniu poświęconym uczestnikom akcji na Kutscherę upamiętniono bohaterskich żołnierzy oddziału KG AK Pegaz, którzy 78 lat temu dokonali udanego zamachu na gen. Franza Kutscherę – wysokiego funkcjonariusza niemieckiego aparatu terroru. W uroczystościach wziął udział minister Jan Kasprzyk. Instytut Historyczny Nurtu Niepodległościowego reprezentował Krzysztof Lancman.
– Wykonanie wyroku na niemieckim oprawcy Franzu Kutscherze było dowodem na to, że Polskie Państwo Podziemne istnieje i że Polacy kochają wolność ponad wszystko – powiedział Szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, minister Jan Józef Kasprzyk.
Kiedy w drugiej połowy września 1943 roku Franz Kutschera został szefem SS i policji w Warszawie, oparł prowadzoną przez siebie politykę na zastraszaniu mieszkańców miasta. Kutschera realizował ten cel, zarządzając masowe cotygodniowe egzekucje ludności cywilnej, których Niemcy dokonywali publicznie w centrum Warszawy. Sam pozostawał anonimowy, pod obwieszczeniami o rozstrzeliwanych Polakach widniał jedynie podpis „Dowódca SS i Policji na Dystrykt Warszawski”.
Dzięki aktywności polskiego wywiadu oraz szczęśliwemu zbiegowi okoliczności Kutschera został zidentyfikowany i trafił pod obserwację. Wobec szerzącego się w Warszawie terroru dowódca Kedywu KG AK, pułkownik Emil Fieldorf „Nil”, zlecił pierwszemu plutonowi „Pegaza” – późniejszego Batalionu AK „Parasol” – dokonanie zamachu na kata Warszawy. Akcja zakończyła się sukcesem – nazistowski zbrodniarz został zgładzony. Akcja likwidacyjna trwałą 100 sekund jednak kilku uczestników zamachu za swój bohaterski czyn zapłaciło najwyższą cenę.
Po akcji „Kutschera” Niemcy zakończyli masowe morderstwa w Warszawie, które wcześniej powtarzały się z niezwykłą częstotliwością. Niemieccy dowódcy bali się, że spotka ich podobny los, dlatego wyraźnie zmniejszyły się represje wobec ludności, aż do wybuchu Powstania Warszawskiego.