Pekin. Chiński rozwój badań kosmicznych zaczyna niepokoić USA

Na chińską stację kosmiczną Tiangong wyruszył drugi zespół kosmonautów zwanych taikonautami. Stacja rozpocznie pracę zgodnie z planem w roku 2022 i już budzi spory niepokój wśród naukowców i polityków w USA. A co na to Europa?
Chińska stacja kosmiczna Tiangong – „niebiański pałac” jest kolejnym krokiem w rywalizacji Chin z USA w kosmosie. Wydaje się, że z wyścigu odpada już Rosja i na placu boju zostają już tylko dwa kraje. Smutnym jest fakt, że w rozgrywce, która będzie miała być może decydujący wpływ na prymat w przyszłym świecie Europa pozostaje coraz wyraźniej w tyle.
W kwietniu 2021 roku w kosmosie znalazł się główny – mieszkalny moduł stacji kosmicznej długości kilkunastu metrów. Stale będzie mogło w nim mieszkać 3 naukowców. Obecnie testowane są wszystkie urządzenia techniczne mające za zadanie utrzymanie funkcjonowania stacji, a także stacje dokujące, które będą przyjmować statki kosmiczne – załogowe i zaopatrzeniowe.
Ocenia się, że Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS), do której Chińczycy nie mają dostępu zakończy swoją działalność z ciągu kilku lat i wtedy Tiangong pozostanie jako jedyna na orbicie okołoziemskiej. Oficjalnie Chińczycy deklarują chęć współpracy z naukowcami z innych krajów przy realizacji różnych projektów i eksperymentów, ale wszyscy są zgodni – rywalizacja w kosmosie wchodzi na kolejny poziom i tak jak w okresie „zimniej wojny” będzie elementem zdobywania przewag nad rywalem, a także źródłem prestiżu w wielobiegunowym świecie.
Pozostają jeszcze pytania: co na to wszystko Unia Europejska? Czy decydenci w Brukseli zdają sobie sprawę z tego, że rywalizacja w kosmosie przełoży się już w najbliższych latach na powolne stawanie się przez Europę technologicznym skansenem? Czy są plany wzięcia udziału w wyścigu?
Pytań jest wiele, ale póki co zajmujemy się „Zielonym ładem” i spadkiem konkurencyjności europejskiego przemysłu.