Kielce. Czy w Kielcach jest dobry gospodarz? Protest mieszkańców Domaszowskiej

Dlaczego nie liczycie się z głosem kielczan? Po Dobrzyńskiej i Baranówku tym razem protestują mieszkańcy ulicy Domaszowskiej. Sprawa dotyczy kolejny raz budowlanego bezładu w mieście.
Ulica Domaszowska znana jest wszystkim rozpoczynającym swoją przygodę z prawem jazdy. To tam mieści się Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego, w którym mieszkańcy regionu przystępują do egzaminu i otrzymują uprawnienia do kierowania pojazdami. Zabudowa niska, jednorodzinna, wszyscy mieszkańcy się tam znają ponieważ ich rodziny żyją tam od pokoleń.
Spokój mieszkańców zbudziła informacja o toczącym się postępowaniu o wydanie decyzji o warunkach zabudowy dla firmy deweloperskiej na wybudowanie wśród domków jednorodzinnych dwóch wysokich bloków.
Deweloper wystąpił z wnioskiem o wydanie zgody na wybudowanie dwóch wielorodzinnych budynków mieszkalnych z miejscami usługowymi i parkingiem podziemnym. Początkowo w planach było postawienie bloku o wysokości 20 metrów, ale urząd miasta wydał zgodę na wysokość 15,7 m. Oznacza to, że w środku może znajdować się nawet około 150-200 mieszkań.
Kolejny problem to kwestia miejsc parkingowych. Zebrani wskazywali, że standardem w dzisiejszych czasach jest posiadanie przynajmniej 1 samochodu w rodzinie. Tymczasem brak kilkudziesięciu miejsc parkingowych w planowanej inwestycji będzie oznaczał bezład komunikacyjny i parkowanie na chodnikach wzdłuż ulicy.
Mieszkańcy domagają się wstrzymania obecnego postępowania o wydanie decyzji o warunkach zabudowy oraz uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego na całym Nowym Folwarku, który będzie chronił jednorodzinny charakter zabudowy tej kieleckiej dzielnicy.
W spotkaniu, oprócz rzeszy mieszkańców ulicy Domaszowskiej, uczestniczyli kieleccy radni ze wszystkich klubów. Obecni byli: Joanna Winiarska, Zdzisław Łakomiec, Monika Słoniewska, Bożena Sieczka, Anna Myślińska, Wiesław Koza i Jarosław Bukowski.
Mieszkańcy domagali się również progów zwalniających ze względu na bardzo wzmożony ruch na tej ulicy oraz często odbywające się nocne wyścigi samochodów. Wnioski w tej sprawie trafiły do Miejskiego Zarządu Dróg, ale pozostają bez odpowiedzi.
Najczęściej w rozmowach pomiędzy radnymi a mieszkańcami padało sformułowanie o braku gospodarza w Kielcach i wsparcia ze strony Ratusza dla mieszkańców miasta w rozwiązywaniu ich problemów. Jak nigdy obecni radni razem z mieszkańcami wskazywali na potrzebę odwołania z funkcji dyrektora Wydziału Urbanistyki i Architektury Artura Hajdarowicza. Podkreślano, że to kielczanie płacą podatki na miejskich urzędników i to oni powinni być chronieni. Tymczasem przychodzi deweloper spoza Kielc, a mieszkańcom nikt nie chce pomóc.
Burzliwe spotkanie zakończyło się deklaracją wszystkich radnych o złożenie do prezydenta Bogdana Wenty interpelacji w tej bulwersującej sprawie. Wcześniej petycja złożona przez mieszkańców trafiła do Komisji Skarg, Wniosków i Petycji Rady Miasta Kielce. Radni komisji zwrócili się do prezydenta Wenty o wyjaśnienia – do dziś nie uzyskali jeszcze odpowiedzi.
Ze wsparciem dla protestujących przybyły także delegacje z ulicy Dobrzyńskiej i Baranówka. To oni wskazywali na bezład decyzyjny w załatwianiu ich spraw. Podkreślano, że w kwestii budowy bloków przy ulicy Dobrzyńskiej od 9 miesięcy nic konkretnego się nie wydarzyło.
Mieszkańcy Domaszowskiej wskazywali, że nie są przeciwni zabudowie na tym terenie. Chodzi jedynie o wysokość zabudowy. Podkreślono, że przy Domaszowskiej powstały w ostatnim czasie dwa osiedla domków wielorodzinnych o wysokości zabudowy około 7 metrów. Tymczasem planowane dwa bloki będą miały po 15,7 metra wysokości. Taki stan rzeczy może dziwić, bo jeszcze 4 lata temu, dla tego samego terenu wydano wskazanie na zabudowę do 7 metrów. Zebrani pytali co wydarzyło się przez te 4 lata i co wpłynęło na tak drastyczną zmianę decyzji miejskich urzędników?
Będziemy informować naszych Czytelników dalszym postępowaniu w tej sprawie.