Jewłasze. Rocznica ostatniego boju legendy Gór Świętokrzyskich

Nowogródczyźnie zginął mjr Jan Piwnik ps. „Ponury”. Kapitan Wojska Polskiego i aspirant Policji Państwowej, cichociemny, oficer „Wachlarza”, szef Kedywu Armii Krajowej, pośmiertnie awansowany do stopnia majora, a następnie do stopnia pułkownika. Legendarny dowódca Zgrupowań Partyzanckich Armii Krajowej w Górach Świętokrzyskich.
Urodził się 31 sierpnia 1912 roku w Janowicach u podnóża góry Jeleniowskiej. Kiedy wybuchła II wojna światowa, dowodził obroną Nowego Miasta nad Pilicą i pod koniec września razem z kampanią, udało mu się przedrzeć na Węgry, gdzie trafił do obozu internowania.
Po przedostaniu się do Wielkiej Brytanii zgłosił się na szkolenie do oddziału VI Sztabu Naczelnego Wodza. Przeszedł m.in. kurs spadochronowy, walki konspiracyjnej i łączności. W październiku 1941 roku już jako porucznik był już członkiem Oddziału VI, a 10 października przyjął pseudonim „Ponury” i złożył przysięgę do ZWZ-AK (Związku Walki Zbrojnej).
Jan Piwnik w nocy z 7 na 8 listopada 1941 r. jako jeden z pierwszych cichociemnych został zrzucony na teren okupywanej Polski. Został przydzielony do organizacji dywersyjnej AK „Wachlarz” jako dowódca II Odcinka.
18 stycznia 1943, „Ponury” przeprowadził akcję zbrojną na więzienie gestapo w Pińsku odbijając zatrzymanych członków „Wachlarza”. Został za to odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari.
4 czerwca 1943 por. cc. Jan Piwnik ps. „Ponury” objął funkcję Komendanta Kedywu Okręgu AK Radom-Kielce. Kilkanaście miesięcy później stał się legendą w Górach Świętokrzyskich.
Około miesiąc później, Piwnik został przeniesiony do Okręgu AK Nowogródek „Nów”. Tam po jakimś czasie został dowódcą Ośrodka Szkolenia Strzeleckiego w Hołdowie, a w kwietniu został dowódcą VII Batalionu 77. Pułku Piechoty AK, z którym przeprowadził wiele akcji sabotażowych i walk zbrojnych.
16 czerwca 1944 roku Jan Piwnik na czele swojego oddziału przeprowadził atak na niemieckie bunkry pod Jewłaszami. Niestety podczas walki został zabity przez Niemców serią z karabinu maszynowego… Jego ostatnie słowa brzmiały:
Powiedz żonie i rodzicom, że ich bardzo kochałem, i że umieram jako Polak. I pozdrówcie Góry Świętokrzyskie…