Kielce. Co radni chcą zrobić z nauczycielami lekcji religii?

Po perturbacjach Ratusza z Wieloletnim Planem Finansowym dla Kielc, bojami części kieleckich radnych w sprawie terenów inwestycyjnych i powstrzymania podwyżek za wywóz śmieci pojawia się nowy temat istotny dla rozwoju stolicy województw świętokrzyskiego: przyszłość nauczycieli lekcji religii.
-Lekcje religii w polskich szkołach to jedyny element edukacji niezależny od dyrektorów placówek i organów prowadzących. Bez wpływu na dobór kadry i ilość zajęć. O tym kto uczy nasze dzieciaki decyduje biskup. Ewentualną zgodę na to, żeby lekcji religii było mniej wydaje biskup. Tym sposobem religii w szkołach jest więcej niż chemii i fizyki. Mimo, że w ostatnim czasie coraz więcej uczniów rezygnuje z udziału w religii i tak w Mieście Kielce wydajemy na ich organizację ponad 7 mln zł rocznie. 2 lata temu prosiłam władze Kielc, żeby wydać rekomendacje dla takiego układania planów lekcji, żeby religia nie wypadała w środku zajęć. Skoro jest nieobowiązkowych elementem edukacji to powinna być to pierwsza lub ostatnia godzina, żeby nie zmuszać tych co nie chcą chodzić – informuje w mediach społecznościowych radna Agata Wojda.
Przyczynkiem do wpisu radnej była interpelacja skierowana do prezydenta Kielc przez radnych Michała Brauna i Marcina Chłodnickiego. Radni zapytali o koszty religii w szkołach i system ich organizacji.
–Szkoła nie powinna być miejscem indoktrynacji religijnej. Pieniądze, które „zjada” edukacja religijna powinny być przeznaczone na naukę innych przedmiotów opartych na wiedzy i najnowszych osiągnięciach nauki – napisał z kolei Marcin Chłodnicki.
Przypomnijmy, że lekcja religii w polskiej szkole odbywa się na mocy przepisów Konstytucji, Konkordatu oraz Ustawy o systemie oświaty. Religia jest przedmiotem szkolnym o charakterze konfesyjnym, prowadzić go mogą w systemie oświaty publicznej wszystkie prawnie zarejestrowane w Polsce Kościoły i związki wyznaniowe, nie tylko Kościół Rzymsko – Katolicki. Z możliwości tej korzysta ponad 20 podmiotów.