USA. Trump, Trump, coraz bliżej Trump

Emocje sięgają zenitu. Ta noc na pewno przejdzie do historii Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Coraz bliżej reelekcji Donalda Trumpa na prezydenta USA. Sondaże przedwyborcze, które dawały miażdżące zwycięstwo kandydatowi demokratów Joe Bidenowi, padają na naszych oczach, jak domki z kart. Nowe Miasto kilka dni temu informowało: Pierwszą Damą Ameryki będzie Melania Trump.
To emocjonujący pojedynek o Biały Dom. Historyczna chwila w dziejach USA. Wybory z najwyższą frekwencją od ponad 100 lat. Sondaże, które nie dawały żadnych szans Trumpowi i nieprzychylne mu media zaangażowane w kampanię demokratów to obraz ostatnich miesięcy walki wyborczej. Do tego dochodzi wysyp fake newsów i blokowanie wpisów prezydenta USA w mediach społecznościowych oraz pandemia koronawirusa, w wyniku której w Stanach zmarło już prawie 200 tysięcy ludzi, a sam prezydent Trump z powodu zakażenia Covid-19 musiał przerwać prowadzenie swojej kampanii wyborczej. W końcu zamieszki i wielosettysięczne demonstracje po śmierci Georga Floyda. Wydawało się, że Ameryka staje nad przepaścią i pogrąża się w chaosie.
Przypomnijmy, że w USA wybory odbywają się na innych zasadach niż w Polsce. Można mieć więcej głosów wyborców i przegrać wybory. Tak zresztą już było, gdy startował na prezydenta w roku 2000 Al Gore. Kandydat demokratów przegrał wówczas z Georgem Bushem pomimo, że ten pierwszy uzyskał procentowy wynik 48,30 do 47,87. Amerykanie w powszechnych wyborach wybierają elektorów. Każdy stan ma przypisaną, stałą ich liczbę. Dopiero elektorzy opowiadają się za wyborem kandydata na prezydenta. Na przykład Hawaje mają 4 głosy elektorskie, a Ohio 18. Dlatego, tak naprawdę, liczą się te stany, które posiadają największą liczbę głosów elektorskich. Wybory rozstrzygną się w Pensylwanii – 20 głosów, Michigan – 16 głosów oraz Wisconsin – 10 głosów, Illinois – 20 głosów czy Teksasie – 38 głosów. W ostatnich wyborach o wszystkim zdecydowała Floryda z 29 głosami elektorskimi. Łącznie głosów elektorskich jest w całych Stanach 538. Aby wygrać wybory wystarczy zgromadzić ich 270. Cały czas trwa liczenie głosów. Według analizy pracowni Edison Research, Joe Biden ma 205 głosów elektorskich, a Donald Trump – 237.
-Dziś wieczorem wygłoszę oświadczenie. WIELKA WYGRANA! – napisał przed chwilą na Twitterze Donald Trump. Prezydent USA przestrzegł jednocześnie przed próbami fałszowania wyborów.
Emocje nie opadają. Walka trwała o każdy głos do zamknięcia lokali wyborczych. W USA nie ma czegoś takiego jak cisza przedwyborcza.
Dla nas będzie ważne jak głosowała Polonia i czy jej głosy przyczyniły się do zwycięstwa Donalda Trumpa. Liczenie głosów może potrwać do końca tygodnia.
Zdjęcie: TT/Donald Trump