Największa bitwa Legionów Polskich

6 lipca 1916 roku w czasie pierwszej wojny światowej, po trzech dniach ciężkich walk zakończyła się polsko-rosyjska bitwa pod Kostiuchnówką na Wołyniu. 5500 żołnierzy i 800 ułanów Legionów Polskich pozbawionych artylerii i łączności skutecznie stawiło czoła 13 000 piechoty i 3 000 kawalerii armii rosyjskiej.
Jedna z ważniejszych i najkrwawszych bitew w historii Legionów Polskich. Mimo ucieczki wojsk węgierskich, które odsłoniły prawe skrzydło legionistów, ci nie dopuścili do przerwania frontu, wytrzymując kilkakrotnie ponawiany atak. W bitwie poległo lub zostało rannych 2 000 Polaków. W walce wzięły udział wszystkie 3 brygady Legionów Polskich.
–Gęste masy przeciwnika, które wyłoniły się od dworu Kostiuchnówki i lasu na północ od dworu podpuszczono blisko pod druty. (…) Wówczas huknęła salwą polska linia, odezwały się karabiny maszynowe, siejąc śmierć w szeregach wroga. Moskale rzucili się w popłochu do ucieczki – relacjonował Piłsudski.
–W ciężkiej kurzawie błyskały jeno raz w raz języki ognia, a dym wlókł się ociężale, szary i siny. Powietrze stało się ciężkie, smrodliwe, dym wżera się w piersi, gryzący, ostry, drażniący oczy, oczy przestają widzieć, uszy słyszeć. (…) Nie widać okopów, nie widać drutów, nie widać ludzi, nie widać nic – opisywał walki żołnierz Legionów Wacław Lipiński.
–Dumny jestem z zachowania się I Brygady w tych bojach pod Kostiuchnówką, chcę zaś wierzyć, że każdy z nas, jak to prawemu żołnierzowi przystoi, wyniósł z tych dni dużo doświadczenia i nauki, gdy tyle dla siebie nowych rzeczy widział, w tylu nowych formach boju brał udział. W kilka dni takiego boju rekrut staje się starym wiarusem, który ma co wspominać i czego uczyć drugich – napisał w rozkazie z 11 lipca 1916 roku Józef Piłsudski.
Najcięższe walki stoczyła I Brygada Legionów Polskich pod dowództwem Józefa Piłsudskiego, a zwłaszcza jej 5. pułk piechoty, którego straty bojowe przekroczyły 50%.