Ku pokrzepieniu serc, czy choćby serca własnego

220 lat temu, 2 lipca 1800 roku, urodził się Piotr Michałowski, najwybitniejszy polski malarz doby romantyzmu. „Malował dzieje kampanii napoleońskich, malował i odleglejsze dzieje zwycięskiego oręża polskiego – ku pokrzepieniu serc, czy choćby serca własnego”- napisał o artyście S. K. Stopczyk.
Piotr Michałowski był człowiekiem wszechstronnie wykształconym. Studiował nauki matematyczno-przyrodnicze, ekonomiczne i humanistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz na uniwersytecie w Getyndze. Pracował w administracji Królestwa Polskiego jako naczelnik hut i radca górniczy. Podczas powstania listopadowego kierował produkcją broni i amunicji w hucie w Białogonie – obecnie dzielnica Kielc. Po upadku powstania udał się na emigracje do Paryża. Powrócił po 7 latach do Krakowa.
Był wyśmienitym malarzem koni i scen batalistycznych. Wiele kompozycji poświęcił epopei napoleońskiej, postaci cesarza Napoleona I i dziejom oręża polskiego. Malował portrety wodzów, np. Stefana Czarnieckiego czy Karola Kniaziewicza. Na jego pogrzeb w Krakowie w 1855 roku przyszły tłumy, ale wówczas żegnano go jako społecznika i dobroczyńcę, a nie artystę. Jego malarstwo czekało na odkrycie jeszcze dziesięciolecia
Odkryciem i zaskoczeniem stał się pierwszy wielki pokaz jego dzieł w czasie polskiej Wystawy Krajowej we Lwowie w 1894 roku. W XX wieku uznano go za jedynego polskiego malarza europejskiego formatu. Jego obrazami zachwycał się podczas pobytu w Warszawie Pablo Picasso.
Niektóre z jego obrazów to: Artysta, Bitwa pod Samosierrą, Amazonka, Portret chłopa w kapeluszu czy Wjazd Chrobrego do Kijowa.