Tłumy na Świętym Krzyżu – czy to już po pandemii? A gdzie maseczki?
10 maja 2020
/

Ciepłe promienie wiosennego słońca spowodowały, że wielu z nas postanowiło spędzić ostatni weekend na świeżym powietrzu. Po dwóch miesiącach przymusowej kwarantanny nie ma w tym nic dziwnego, ale czy pandemia się już skończyła? Czy konieczne ograniczenia, w tym obowiązkowe noszenie maseczek to tylko wymysł przesadnie ostrożnych polityków i medyków?
Klasztor na Świętym Krzyżu to szczególne miejsce na mapie turystycznej regionu świętokrzyskiego. Praktycznie przez cały rok przybywają tu turyści i pielgrzymi z całej Polski. W tym roku jest inaczej, gdyż pandemia spowodowała przymusową kwarantannę i ruch turystyczny zmalał niemal do zera. W ciągu ostatnich dwóch tygodni ograniczenia są stopniowo znoszone i z dnia na dzień możemy sobie na coraz więcej pozwolić. Odwiedzamy więc lasy i parki, a w ostatni weekend tłumnie wyruszyliśmy na dłuższe wycieczki.
Liczba zachorowań na COVID-19 się ustabilizowała w Polsce na stałym poziomie. Poczuliśmy się nieco bezpieczniej. Większość ze spotkanych dziś przez naszego reportera odwiedzających Góry Świętokrzyskie i klasztor na Świętym Krzyżu nie miała maseczek. Ale czy to poczucie bezpieczeństwa nie jest złudzeniem? Czy spacery bez maseczek i zwiększona ilość kontaktów nie spowoduje ponownie wzrostu liczby zachorowań? Odpowiedzi na te pytania poznamy pewnie za dwa lub trzy tygodnie.