Uwaga, to się wydarzy już jutro

W czwartek rozpoczynamy ostatni tydzień karnawału. Dzień ten nazwany jest także Tłustym Czwartkiem. W naszej tradycji to święto pączków i faworków.
Staropolskie przysłowie brzmi powiedział Bartek, że dziś tłusty czwartek, a Bartkowa uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła. W tradycji polskiej pączki przygotowywano z zupełnie innych produktów niż mamy dziś na półkach cukierni. Może trudno w to uwierzyć, ale dawniej pączki faszerowano słoniną, mięsem czy boczkiem. Do dziś istnieje przesąd, że kto w tłusty czwartek nie zje ani jednego pączka to nie będzie mu się wiodło w życiu. A wielu z nas o życiowe powodzenie będzie zabiegać ze zdwojoną siłą.
Patrick Bertoletti z USA w ciągu 60 sekund, co ważne bez oblizywania, zjadł 3 pączki z dżemem. Rekord pobito w Sierra Studios w East Dundee w stanie Illinois. Zabawa zaczyna się dopiero wówczas, gdy próbujemy zjeść pączki bez pomocy rąk. Rekord w takim przedsięwzięciu należy do kolejnego Amerykanina Philipa Josepha Santoro. Zjedzenie jednego pączka, bez oblizywania się i bez użycia rąk, zajęło mu 11,41 sekund. Najdłuższa linia pączków zapisana w Księdze Rekordów Guinnessa miała długość 3 kilometry i 453 metry. Natomiast najcięższy pączek na świecie został przygotowany przez kucharzy w USA i ważył 1 tonę i 690 kilogramów. Rekord w Polsce należy do Wojciecha Szybińskiego, który 10 pączków zjadł w 5 minut i 20 sekund.
Wszystkim naszym Czytelniczkom i Czytelnikom życzymy smacznego i przypominamy – jeden pączek to od 250 do 350 kcal. Żeby pozbyć się tego balastu proponujemy 30 minut tańca, lub 50 minut jazdy na rowerze, lub 20 minut biegania, lub 12 minut wchodzenia po schodach. Dla tych mniej aktywnych również coś mamy – 180 minut kąpieli, lub 150 minut rozmawiania przez telefon, lub 240 minut snu, lub 600 minut oglądania telewizji. Szacuje się, że Polacy jurto zjedzą 100 milionów pączków.